… oczywiście dwa barbety. Ta znana prawda doskonale się potwierdza w naszej silnej placówce – na północy. Zima w zasadzie zaczyna zmierzać „za morze” ale nad morzem nadal nie zdążyła sprzątnąć po jesieni. Sceneria jest więc prawdziwie listopadowa co doskonale odpowiada Belli i Fidelowi. Zilustruje to pokaźny foto reportaż poniżej. Nasze kudłacze w opinii swojej fantastycznej Pani „… są przyjaźnie nastawione do wszystkich, których napotykają, więc od czasu ich pojawienia się nawiązaliśmy w okolicy więcej znajomości…” Dodaje również – „To prawda co piszą o barbetach – uwielbiają błoto, liście i tarzanie się.” No cóż, niestety. Z wiekiem jednak porządnieją – ku pocieszeniu.
Takie gonitwy zdarzają się częściej gdyż w sąsiedztwie oprócz cane corso mieszka jeszcze jedna para – teriery.
Oprócz spacerów nasze maluchy chodzą „… już na treningi, coraz lepiej wychodzi im zostaw oraz zostań. Waruj, siad i daj łapę to już pestka.” Jednak zabawy zajmują je najbardziej.