Podczas podróży Beli do Billabonga odwiedziliśmy niezwykłą rodzinę barbetów. Poprosiłem Carmelę Wyss o umożliwienie zobaczenia któregoś z samców miotu „D” jej hodowli. Reproduktorów barbetów jest niewielu a jeszcze mniej beżowych (piaskowych). Carmela bardzo zabiega o wzbogacenie puli reproduktorów psami z miotu „D”. Chętnie zaaranżowała więc spotkanie aż z trzema młodzieńcami. Prawie dziewięciomiesięczne barbety to wulkany energii. Przez całe prawie trzy godziny spotkania bez przerwy hasały. Do zabawy włączały się od czasu do czasu Aurinko (ich mama) i Ela Samba (mama Calli). Beli niestety karnie czekała w samochodzie z racji innego celu podróży.
Psy różnią się nie tylko wybarwieniem. Mają inny charakter owłosienia i różną budowę ciała. Wykazują też czytelne różnice w zachowaniu wobec drugich psów. Natomiast wobec ludzi są równie uległe, przyjazne i łatwo jest skoncentrować ich uwagę na sobie.
Pierwszy raz miałem okazję porównywać tak liczną swobodnie się bawiącą grupę barbetów. Cały czas starałem się odnieść ich cechy do cech moich suczek. Dopatrywałem się podobieństw i przeciwieństw. Kierując się takim porównawczym kluczem teoretycznie dobrałem skojarzenia warte rozważenia. Polecam oglądanie cudzych psów to pozwala łatwiej zrozumieć własne.
Diantus, ‴Dryas‴ i Dill to piękne psy. Mają szczęście, że ich właściciele chcą uzyskać kwalifikacje hodowlane. Bardzo chcieli pochwalić się swoimi pupilami, za co im bardzo dziękuję. Trzymam kciuki za ich dalszy harmonijny rozwój i szybki awans na reproduktorów. Jest szansa, że te jasne barbety urozmaicą kolorystycznie naszą rasę.